*Descubrí sobre mi espejo
Que hay más
Que el reflejo que me da*
Que hay más
Que el reflejo que me da*
Wzięła w dłonie swój różowy pamiętnik i wpisała kod. Dzisiejszy dzień nie był jednym z tych dni ,które lubiła wspominać ,lecz nie miała we Włoszech nikogo bliskiego ,komu mogłaby się wyżalić. Wzięła do ręki długopis i zaczęła przelewać myśli na papier.
05.10.2008.
Drogi pamiętniczku!
Dzisiaj skończyłam 16 lat. Wstałam około 8 rano i poszłam się umyć. Po dość długiej kąpieli ubrałam się w niebieską bluzkę bez rękawów i krótkie spodenki. Zeszłam na dół ,by zrobić sobie śniadanie. Podeszłam do lady kuchennej i wyciągnęłam z lodówki musli. Usiadłam na blacie i zaczęłam jeść posiłek. Po skończeniu jedzenia podeszłam ponownie do lodówki żeby odczytać napisany na niej list od rodziców. Pisało w nim : "życzymy Ci wszystkiego najlepszego". Taki standard. Odłożyłam kartkę papieru na stół i napisałam na niej ,że wrócę później ,bo mam próby w szkole. Założyłam na nogi czarne szpilki i wyszłam z domu. Po drodze spotkałam wysoką brunetkę. Szła z założonymi na uszy słuchawkami ,na ustach widniał jej szczery uśmiech. Podszedł do niej przystojny brunet. Pocałował w pliczek i chwycił za rękę. Usłyszałam tylko kawałek ich rozmowy.
-Jak się czujesz ?-Zapytał z troską.
-Źle.
Z jej twarzy natychmiast zszedł uśmiech. Bardzo dobrze potrafiła ukryć smutek.
-Jestem z Tobą.
-Wiem.-Wymusiła uśmiech.
Odprowadziłam ich wzrokiem i poszłam w stronę swojej szkoły.Wchodząc do ciepłego budynku ściągnęłam skórzaną kurtkę. Rozglądnęłam się w poszukiwaniu jakiegoś dobrego miejsca do odpoczynku. Weszłam do toalety i zdjęłam z ramienia torbę. Chwilę przyglądałam się swojemu odbiciu, później wyciągnęłam z torebki puder, tusz i szminkę. Poprawiłam makijaż. Do damskiej łazienki weszło dwóch kolesi. Jeden z nich podszedł do mnie i uderzył w twarz. Natychmiast upadłam na ziemię. Do toalety wszedł jeszcze jeden chłopak.
-Po****** was ?!
-Hej Fedo... Znaleźliśmy tą laskę ,którą chciałeś.
-Czy ja mówiłem ,że macie ją bić ?
-No.. nie
-Idźdzcie stąd.
Podniosłam się z ziemi i uderzyłam nieznajomego w twarz.
-Należało mi się.-Stwierdził.
Dotknął delikatnie mojego policzka.
-Czego chcesz?-Zapytałam odwracając głowę.
-Po prostu Cię poznać.
-Nie mam na to ochoty.-Powiedziałam.-Przynajmniej dzisiaj.-Dodałam szeptem.
Kątem oka zobaczyłam ,że się uśmiecha.
-No więc do zobaczenia.
-Pa.
Wyszłam z łazienki i poszłam do pielęgniarki. Ona za dużo nie mówiąc opatrzyła ranę. Później poszłam na lekcję. Weszłam do ogromnej klasy i rozglądnęłam się za wolnym miejscem. Przez wszystkie lekcje myślałam o chłopaku ,którego dzisiaj spotkałam. Po wszystkich lekcjach wyszłam ze szkoły i udałam się w stronę domu. Po drodze podeszła do mnie ta sama dziewczyna ,którą widziałam rano.
-Ludmiła ?
-Tak. Znamy się?
-Raczej nie. Widziałam Cię dzisiaj jak szłaś do szkoły i postanowiłam zagadać.
-Miło.
-Nazywam się Martina ,ale dla znajomych po prostu Tini. Chodzę do liceum ,ale to już wiesz. W domu uczę się w muzyki.
-Mamy dużo wspólnego też lubie muzykę ,ale ja raczej nie widzę siebie w musicalach.
-E tam na pewno kiedyś zmienisz zdanie.
Droga do domu minęła nam wesoło. W końcu mogłam z kimś porozmawiać. Kiedy podeszłyśmy pod mój płot usłyszałam niepokojące krzyki dochodzące z domu. Pożegnałam Martine i weszłam do środka. Zobaczyłam pijanego tate na kanapie ,a moja matka siedziała na krześle w kuchni.. Podeszłam do niej i zobaczyłam w jej oczach smutek.
-Co się stało?
-Idź na górę. Porozmawiamy później.
Wykonałam polecenie i wyszłam na górę. Teraz siedzę na łóżku i zastanawiam się co mogło się stać.
Ludmiła spoglądała ponuro w okno. Nie mogła zrozumieć dlaczego ojciec się upił. Nigdy nie nadużywał alkoholu. Nagle zauważyła coś w oknie Wyszła na balkon i zobaczyła obcego mężczyznę na polu.
---
Taki o to krótki pierwszy rozdział. Niedawno coś się wydarzyło i nie miałam ochoty niczego pisać. Nie będę was tym zanudzać Ci ,którzy chcieli wiedzieć, dowiedzieli się. Następny rozdział będzie dłuższy.
Magic Rose <3
-Jak się czujesz ?-Zapytał z troską.
-Źle.
Z jej twarzy natychmiast zszedł uśmiech. Bardzo dobrze potrafiła ukryć smutek.
-Jestem z Tobą.
-Wiem.-Wymusiła uśmiech.
Odprowadziłam ich wzrokiem i poszłam w stronę swojej szkoły.Wchodząc do ciepłego budynku ściągnęłam skórzaną kurtkę. Rozglądnęłam się w poszukiwaniu jakiegoś dobrego miejsca do odpoczynku. Weszłam do toalety i zdjęłam z ramienia torbę. Chwilę przyglądałam się swojemu odbiciu, później wyciągnęłam z torebki puder, tusz i szminkę. Poprawiłam makijaż. Do damskiej łazienki weszło dwóch kolesi. Jeden z nich podszedł do mnie i uderzył w twarz. Natychmiast upadłam na ziemię. Do toalety wszedł jeszcze jeden chłopak.
-Po****** was ?!
-Hej Fedo... Znaleźliśmy tą laskę ,którą chciałeś.
-Czy ja mówiłem ,że macie ją bić ?
-No.. nie
-Idźdzcie stąd.
Podniosłam się z ziemi i uderzyłam nieznajomego w twarz.
-Należało mi się.-Stwierdził.
Dotknął delikatnie mojego policzka.
-Czego chcesz?-Zapytałam odwracając głowę.
-Po prostu Cię poznać.
-Nie mam na to ochoty.-Powiedziałam.-Przynajmniej dzisiaj.-Dodałam szeptem.
Kątem oka zobaczyłam ,że się uśmiecha.
-No więc do zobaczenia.
-Pa.
Wyszłam z łazienki i poszłam do pielęgniarki. Ona za dużo nie mówiąc opatrzyła ranę. Później poszłam na lekcję. Weszłam do ogromnej klasy i rozglądnęłam się za wolnym miejscem. Przez wszystkie lekcje myślałam o chłopaku ,którego dzisiaj spotkałam. Po wszystkich lekcjach wyszłam ze szkoły i udałam się w stronę domu. Po drodze podeszła do mnie ta sama dziewczyna ,którą widziałam rano.
-Ludmiła ?
-Tak. Znamy się?
-Raczej nie. Widziałam Cię dzisiaj jak szłaś do szkoły i postanowiłam zagadać.
-Miło.
-Nazywam się Martina ,ale dla znajomych po prostu Tini. Chodzę do liceum ,ale to już wiesz. W domu uczę się w muzyki.
-Mamy dużo wspólnego też lubie muzykę ,ale ja raczej nie widzę siebie w musicalach.
-E tam na pewno kiedyś zmienisz zdanie.
Droga do domu minęła nam wesoło. W końcu mogłam z kimś porozmawiać. Kiedy podeszłyśmy pod mój płot usłyszałam niepokojące krzyki dochodzące z domu. Pożegnałam Martine i weszłam do środka. Zobaczyłam pijanego tate na kanapie ,a moja matka siedziała na krześle w kuchni.. Podeszłam do niej i zobaczyłam w jej oczach smutek.
-Co się stało?
-Idź na górę. Porozmawiamy później.
Wykonałam polecenie i wyszłam na górę. Teraz siedzę na łóżku i zastanawiam się co mogło się stać.
Ludmiła spoglądała ponuro w okno. Nie mogła zrozumieć dlaczego ojciec się upił. Nigdy nie nadużywał alkoholu. Nagle zauważyła coś w oknie Wyszła na balkon i zobaczyła obcego mężczyznę na polu.
---
Taki o to krótki pierwszy rozdział. Niedawno coś się wydarzyło i nie miałam ochoty niczego pisać. Nie będę was tym zanudzać Ci ,którzy chcieli wiedzieć, dowiedzieli się. Następny rozdział będzie dłuższy.
Magic Rose <3
Wrócę ;3
OdpowiedzUsuńZaczekam :)
UsuńHejoł <3
OdpowiedzUsuńW każdym razie masz nową czytelniczke xd
A teraz o rozdziale
Federico kazał jakimś "typom" znaleść Lu, aby ją poznać? Nie mógł do niej sam podejść? I dlaczego oni ją uderzyli... to się nazywa być Gentelmenem (nie wiem jak to napisać XD).
Hmm.. Lu nawiązała znajomość z Martiną, a potem zobaczyła mężczyzne w polu. Ta końcówka z typ tajemniczym mężczyzną nie wiem czemu... ale dla mnie była taka dramatyczna XD
No i smutno mi, bo jej ojciec pije :(
Cudowny rozdział, czekam na next i Fedemile, ale to chyba logiczne XD
No i zapraszam do siebie
ratujmojeserce.blogspot.com
Pozdrawiam Ola<3
Napewno wpadnę <3
UsuńMagic Rose
Hej hej :D
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą znalazłam tego bloga, zobaczyłam w link
w komentarzu o mojej koleżanki :)
Powiem Ci tak
Fajna akcja. Nowa historia zupełnie inna, Podoba mi się :)
Tylko nie kumam czemu on ją uderzył, zabiłabym na jej miejscu,
a z Fede nie powinna gadać, tylko on się musi teraz starać jak to
przez niego xD
Ale na prawdę podoba mi się historia.
Ludmiła ma ciężkie życie,jej ojciec alkoholik :(
Zostanę na dłużej ;)
~RiRi
Zapraszam też do siebie, jeśli masz ochotę i Ci się spodoba mój blog.
http://life-ludmi-ferro.blogspot.com/
Jasne ,że wpadne i dzięki za komentarz <3
UsuńMagic Rose
No. Ykhym!
OdpowiedzUsuńPOWALIŁO CIE!? CZY TY PRZYPADKIEM WIESZ CO PISZESZ!? NO CHYBA NIE!
"NIE ODPOWIADAM ZA ODRUCHY WYMIOTNE" !?!??
TAKIE ODRUCHY MOZNA MIEC CZYTAJĄC MOJE OPOWIADANIA, A NIE TWOJE!
Az mi kurde wstyd, ze ty piszesz tak swietnie, a pod moim rozdzialem piszesz ze ja mam talent xd ktorego raczej napewno nie mam xd
No co do rozdzialu, hahahha Federico wynajął facetow do znalezienia Lu xd
Hahahha
Czekam na next
I uwierz mi ja tu zostaje na zawsze
Zakochalam sie w tym blogu i twoim pisaniu
Skarbeczku, Kocham <3
Besos, Mechiś
No proszę Cie ty nie masz talentu ? phi jasne jak zobaczyłam Twojego bloga to po prostu nie mogłam oderwać oczu <3 <3 Czekam na nexta u Cb <3
UsuńMagic Rose
Ciekawy rozdział.
OdpowiedzUsuńAle czemu on ją uderzył? Powinna nie rozmawiać z Fede, ale cóż...
Czekam na next.
U mnie next jeszcze dziś lub jutro :)