5.04.2015

Descubri 3.

Dedykacja dla Caroline <3 Moja kochana była ze mną od samego początku i w trudnych chwilach i w tych dobrych <3 Kocham Cię <3



*Non so se va bene. non so se non va.
Non so se tacere o dirtelo ma.*


Rano około godziny szóstej trzydzieści Ludmiła wyszła z domu i spacerowała. Rozmyślała o przeszłości. O tych wszystkich ludziach ,którzy ją skrzywdzili. Chłopak o czekoladowych tęczówkach znaczył dla niej tak wiele ,jednak nie potrafiła kochać go w taki sposób jak on tego oczekiwał. Przynajmniej tak myślała. Odszedł ,a ona nie potrafiła go zatrzymać Z rozmyśleń wyrwał ją widok Federico. Za każdym razem gdy widziała, słyszała ,albo czuła jego obecność każda nawet najmniejsza część jej ciała drgała, skóra robiła się gorąca ,a jej myśli były skupione wyłącznie na nim. Pragnęła go. Chciała móc go dotknąć, pocałować, usłyszeć choćby jedną literę skierowaną do niej. On także ją zauważył. Szybko odwróciła wzrok. Chłopak podszedł do niej i stanął obok.         -Czemu mnie unikasz?-Zapytał
Milczala patrząc smutno w pustą przestrzeń. Federico nie zamierzał się poddawać. Patrzył na nią. Kiedy chciała odejść, chwycił jej dłoń i odwrócił jej twarz ku jego. Spojrzał w jej bursztynowe tęczówki. Dobrze pamiętała to spojrzenie, to w nim się zakochała.
-Czemu mnie unikasz?-Powtórzył.
-Boje się... Nie dam rady już udawać ,że jestem silna ,bo nie jestem. Fede rozpadam się... Z każdym dniem na coraz mniejsze kawałeczki. Nie jestem w stanie się pozbierać.-Jej oczy momentalnie się zeszkliły.-Nie umiem. Jestem słaba ,nie potrafię walczyć. Wszyscy moi bliscy... Tracę ich. Każdy kto jest mi bliski... umiera... Nie jestem w stanie ich zatrzymać. Wszystko niszczę. Dlatego nie chcę ,żebyś był blisko... Nie chcę Cię stracić...
Zamknęła zmęczone powieki i pozwoliła płynąć łzom. Uciekła. Nie chciała po raz kolejny go stracić. Biegła przed siebie ,nie zważając na nierówną drogę. Wróciła do domu. Było bardzo cicho. Aż za bardzo. Otworzyła drzwi i weszła do salonu. Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Na podłodze leżały dwa rozerwane ciała. Rozpoznała w nich swoich rodziców.Uklękła przy ciele swojej matki. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła na policję. Po paru minutach przyjechali. Otworzyła im drzwi i zaprowadziła do miejsca zbrodni.
-Mercedes?
-Marcus? To ty? Tak dawno Cię nie widziałam!
Dziewczyna podbiegła do Marcus'a i przywarła do jego klatki piersiowej.
-Gdzie ty się podziewałaś?-Zapytał 
-Teraz nazywam się Ludmiła.
-Okej rozumiem. Czemu mnie wezwałaś?
Pokazała dłonią w stronę poszarpanych ciał.
-Miri ile jest ciał?
-Trzy. 
-Dwójka to Twoi rodzice tak?
Skinęła głową.
-Sprawdź czy trzecie ciało ma jakieś dokumenty.
Okazało się ,że trzecią osoba nazywała się Michael Morano. Był dawnym wojskowym. Służył w korpusie. Był dawnym przyjacielem Marcus'a. Ktoś kto to zrobił nie chciał zabić rodziców Ludmiły. Celem był Michael. Przyjechał do rodziców Ludki po to ,aby przekazać Ludmile ważną informację. Najprawdopodobniej przez to zginął.
-Ludmi... Mam dla Ciebie propozycję. Nie najlepszym pomysłem jest żebyś tu spała. Będziesz objęta ochroną świadków. Zamieszkasz najprawdopodobniej w moim domu. Tak będzie najlepiej. 
-Dobrze.-Zgodziła się.
Sama miała go o to poprosić, bała się. Poszła na górę spakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrała na siebie błękitną sukienkę i szpilki. Poprawiła makijaż. Zeszła na dół z dość dużą walizką.
-Wow.-Powiedział patrząc na wystrojoną Ludmiłe.
-Pomożesz?-Jęknęła.
Szybko do niej podbiegł i zabrał ogromny bagaż. Zaprowadził ją do samochodu i go odpalił. Nie jechali długo. Kiedy dojechali pokazał jej gdzie będzie spać ,a sam pojechał do pracy. Ludmiła zaczęła się rozpakowywać.
Później zadzwoniła do Martiny.
-Hej Tini.
-Cześć Lusia co tam?
-Długo by opowiadać. Masz ochotę się dzisiaj spotkac?
-Jasne. Kiedy?
-Może za pół godziny w naszej ulubionej kawiarni okej?
-Dobra.
Rozłączyła się.  Po rozpakowaniu się wyszła z domu. Szła powolnym krokiem. Nie spieszyła się. Wsiadła do autobusu i pojechała do kawiarni. Weszła do dużego pomieszczenia i zajęła stolik. Po kilku minutach przyszła także Martina. Ludmi wstała i przytuliła się do przyjaciółki.
-Cześć!
-Hej.
-Co u Ciebie słychać?
-Pewnie słyszałaś już wszystko od Fede.
-No właśnie nie. Wpadł do domu jak torpeda , zamknął się w pokoju i tyle go widziałam Co się między wami stało?
-Nie po to chciałam z tobą pogadać. 
-Lusia co jest?
-Obiecaj ,że nikomu nie powiesz. Dobrze?
-Jasne !
-Jakiś psychopata chciał mnie zabić ,ale nie było mnie w domu ,bo gadałam z Federico. Podobno do mojego domu przyjechał pułkownik Morano. To dawny znajomy moich rodziców. Właściwie nadal nie wiem skąd oni go znają. Ten koleś... on.... zabił moich rodziców... i ..i... tego pułkownika.... Ja się boje pomóż mi Tini!
Martina nie wiedziała co odpowiedzieć. Mocno chwyciła dłoń Ludmiły. Milczały obie. Wsłuchując się w stukot deszczu. Żadna nie chciała przerywać tej błogiej ciszy ,lecz w pewnym momencie Ludmiła krzyknęła.
-Padnij.
Nie zastanawiając się dłużej Tini wykonała rozkaz. Jednak zorientowała się trochę za późno. Dostała kulką w rękę. 
-Snajper! Dzwońcie na policję.-Wrzasnęła Ludka.
Sama zadzwoniła na pogotowie by pomóc przyjaciółce. Cały czas uciskała ranę ,żeby dziewczyna się nie wykrwawiła. Do kawiarni wbiegł przerażony Marcus.
-Ludmiła nic Ci nie jest?
-Nie mi nie ,ale moja przyjaciółka... ona dostała.
-Chodźmy z tąd!
-Nigdzie bez niej nie idę!
-Uparta jesteś. No dobra zabieramy ją i jedziemy do prywatnego szpitala.  Tak też zrobił wziął na ręce ranną i wsiadł do samochodu. Zawiózł dziewczynę do szpitala i wrócił z Ludmi do domu.
-Czemu nie zostaliśmy! Marcus ja muszę tam być!
-Uspokój się w końcu. Twoi rodzice kazali mi się Tobą zajać ,a ty to wszystko utrudniasz!
-Co? Jak moi rodzice? Przecież przyjechałeś tam po mnie!
-Szlag. No dobra byłem wcześniej ,ale to nie ma znaczenia.Musimy...
-Ma i to duże.-Przerwała mu.-Jak mi nie powiesz to zamieszkam z Martiną!
-Zachowujesz się jak dziecko! Ludmiła zrozum ,że w życiu nie można mieć wszystkiego!  Jak będziesz to wiedzieć będzie jeszcze gorzej rozumiesz!
Ludmiła czuła bezsilność. Wiedziała ,ze to niebezpieczne ,ale nie mogła mieszkac z kimś kto ją okłamuje.
-Musisz mi powiedzieć.
-A ty dalej swoje.
-Nie skończyłam. Będę pracować z Tobą nauczysz mnie samoobrony i powiesz wszystko od początku do końca.
-Ty i walka? Ludmi popatrz na siebie.
-Przekonasz się co potrafię.
-No okej skoro tak chcesz to dobrze.
-Dobra zaczniemy od jutra ok? 
-Jak chcesz.
-Teraz zawieź mnie do tego szpitala ,bo muszę przy niej być.
Bez słowa odwiózł ją w tamto miejsce. Nie okazywał tego ,ale był bardzo zaskoczony tym ,że Ludmiła potrafiła postawić na swoim. Podziwiał ją za to. Na początku miał ją za rozwydrzoną nastolatkę ,choć był od niej starszy o 3 lata. Od tamtego momentu jego znanie na jej temat było zupełnie inne. Poznał ją. Zobaczył w niej czuła, słodką, opiekuńczą dziewczynę ,która po prostu się zagubiła. Sam wrócił do domu. W domu zastał bałagan ,a na stole leżały...
****
Taka o to trójeczka <3 
Moja opinia: 
-Za dużo dialogów.
-Za mało opisów.
-Za krótkie.
-Nie poukładane (najpierw opisuję coś jednego potem nagle coś drugiego).
-Nudne.
Wszystko to w następnym rozdziale postaram się ogarnąć.
Może to ,że rozdział jest dzień wcześniej jakoś wynagrodzi wam to ,że jest beznadziejny :)
*****
Czekam na wasze opinie <3 
Do nexta <3
Magic Rose

18 komentarzy:

  1. Kochanie, wrócę jutro! ♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie Moje ♥ jest Wspaniały ♥ Cudowniastyczno-magiczny (tak wiem, że takie słowo nie istnieje) jakby co u mnie netx :** lecę do Twojego Shota ♡ Kocham ♥

      Usuń
    2. Oj dziękuję <3
      Magic Rose

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Co ty gadasz!? Rozdzial swietny.
      Nudny!? Chyba tylko moje rozdzialy i shoty sa nudne x
      Kochanienka, czekam na next
      Jezeli moge, zajmiesz mi miwjsce pod nastepnym rozdzialem?
      Kocham
      Wesolych swiat XD
      Besos, Mechiś ♡♡ ♡♡ ♡♡

      Usuń
    2. Twoje no proszę cie ty piszesz świetnie!!
      Magic Rose

      Usuń
  3. Fantastyczny co ty mówisz. Czyżby Marcus i Ludmila? Mam nadzieje ze nie.
    Zapraszam do mnie i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniołku postaram się wrócić szybko.

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcesz moją opinię to masz szczerą !!!
    Roździął cudny ja lubię dużo dialogów :)
    Złe jest to że Ludmi ma z nim mieszkać ona ma zamieszkać z Tini !!!!
    I błagam oni nie mogą być razem !!!
    Błagam cie to będzie okropne jak oni będą razem !!!
    Ludmiła ma być z Fede !!! Bo kocham fedemilę !!!
    Sory za te !!!!!! ale się troszku zdenerwowałam bo ja już chcę fedemilę !!! ♥ ♥ ♥
    Ale i tak kocham te twoje opowiadania :*** :) ♥
    Czekam na next !!! Proszę powiec kiedy fedemila !?!?! Bo będzie prawda ?????
    Ludmi<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta opinia trochę samolubna a nie miała taka być sorka :D
      Ale myślę że Fedemilę to tu wszyscy chcą ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      Ludmi<3

      Usuń
    2. E jaka samolubna :)
      Spokojnie ja lubię jak ludzie wyrażają to co myślą.. prznajmniej jest to szczere dzięki za kom <3
      Magic Rose

      Usuń
  6. Wow!
    Bosko... Piszesz cudnie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, co Ty gadasz. Proszę mi nie kłamać. Jest genialny xD
    GIF Z ,,BEZ LITOŚCI" ---> zajebisty horror. (sorka musiałam xd )
    Rozdział pewnie, że genialny ! Fantastyczny! Niezwykły ! Cuodwny!
    WIęcej wiary w siebie i swoje możliwości.
    Masz talent, nie zmarnuj go kochana <3
    Oby więcej było takich cudów <3'
    CZekam na nastepny ;*
    Kocham <3
    ~RiRi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe nmzc <3
      Nie potrafię... Taka już jestem..
      Magic Rose

      Usuń
  8. Jak zawsze świetnie. Co będzie na stole? Pisz już next! :o ♥

    OdpowiedzUsuń